Sarnaki – msza święta po łacinie

0
24

KościółW niedzielę, 1 marca parafianie zgromadzeni w kościele św. Stanisława B. M. w Sarnakach o godzinie 10 przeżyli nie lada zaskoczenie. Msza święta została odprawiona po łacinie – jedynym dopuszczalnym języku katolickiej liturgii do czasów Soboru watykańskiego II (1962-65). O powrocie do tradycyjnej mowy kościoła i rodzącej się w Sarnakach starej/nowej tradycji rozmawialiśmy z księdzem wikariuszem Łukaszem Suszko.

Jak narodziła się myśl o odprawieniu mszy w języku łacińskim?
Zastanawialiśmy się nad tym już od dłuższego czasu. Impulsem z pewnością był papież Benedykt XVI, który zachęcał do odprawiania mszy w tym języku, którego kościół de facto nigdy nie zakazał. Języki narodowe w liturgii kościoła, które dopuścił sobór watykański II, były po prostu wygodniejsze. Naturalną koleją rzeczy, było to, że wierni szybciej się z nimi identyfikowali, wypierały więc stopniowo łacinę. Poziom jej znajomości z czasem spadał także u księży. Nie mniej podczas spotkań duchownych z wielu państw msze św zawsze odprawiano po łacinie.

Reklama

Czy w innych parafiach księża podejmują takie inicjatywy?
Cyklicznie liturgię w języku łacińskim odprawia się w seminariach. Także w Katedrze drohiczyńskiej 6 lat temu wprowadzono taką mszę raz w miesiącu. W niektórych parafiach odprawia się je przy szczególnych okazjach. Nie zawsze całe, czasem tylko fragmenty. Często łaciną posługują się chóry. Fragmenty przez nie wykonywane zna wiele, szczególnie starszych osób. Było to widać także u nas.

Na pewno parafianie byli jednak zaskoczeni, zwłaszcza, że odbyło się to tak niespodziewanie.
Dla nas też (śmiech), chodź pomysł narodził się wcześniej, to nie wiedzieliśmy kiedy uda się go zrealizować. Ustaliliśmy to spontanicznie. Wspólnie z księdzem Mirosławem i księdzem proboszczem rozmawialiśmy z chórzystami i panem organistą, którzy przygotowywali teksty i pieśni po łacinie, oraz zajęli się sprawami technicznymi. Gdy wszyscy byliśmy gotowi postanowiliśmy działać.

Co ma wnieść łacińska msza? Czy nie spowoduję tylko zamieszenia wśród parafian?
Świetnie zdajemy sobie sprawę, że część z nich z powodu łaciny będzie zmieniać godziny mszy. Niektórzy po to by uczestniczyć w niej aktywniej po polsku, inni z kolei by przekonać się jak wygląda msza po łacinie. Jednak język nie jest celem samym w sobie. Chodzi tu o powiększanie wiedzy, powrót do dziedzictwa, tradycji. Część parafian przecież na pewno po łacińskiej mszy zajrzy do internetu, dowie się czegoś więcej o liturgii, kościele. Może posuną się dalej i przyniosą te zapiski na kolejną mszę. Tym samym poczują się częścią większej wspólnoty. Na pewno też nie będzie tak, że nie zrozumieją niczego. Ta msza przecież, poza językiem jest taka sama, wszystkie części liturgii odprawia się w tej samej kolejności. Nie widzę też, żeby choćby młodzi ludzie z którymi mam kontakt na lekcji religii traktowali to jako coś obcego, wręcz przeciwnie. Sądzę więc, że łacina wyjdzie nam na dobre.

Dziękujemy za rozmowę

Reklama
Poprzedni artykułSzukam mieszkania w Łosicach
Następny artykułPożar w Olszance