W najbliższy poniedziałek, 22 kwietnia, miłośnicy przyrody i troskliwi obywatele będą mieli wyjątkową okazję wziąć udział w świętowaniu Dnia Ziemi w Parku Miejskim im. Króla Aleksandra Jagiellończyka. Organizowane wspólnie przez WOKAS – Centrum Ogrodnicze, Burmistrza Miasta i Gminy Łosice oraz inne lokalne instytucje wydarzenie obiecuje nie tylko wspaniałą zabawę, ale także realne działania na rzecz ochrony środowiska.
Impreza rozpocznie się o godzinie 10:00 i potrwa do 11:30. Firma WOKAS przygotowała aż 250 sadzonek drzewek do rozdania, co pozwoli każdemu uczestnikowi włączyć się w akcję zazieleniania naszej planety. Nie zabraknie także przysmaków – Pan Krzysztof Nowosielski zaserwuje uczestnikom soczyste jabłuszka, aby uzupełnić energię po trudach sadzenia.
Dla najmłodszych uczestników przygotowano również upominki od Organizacji Odzysku Opakowań Rekopol, aby zachęcić ich do aktywnego udziału w akcji. Ale to jeszcze nie wszystko! Razem zasadzimy drzewo, tworząc trwały ślad naszej troski o środowisko i przyszłe pokolenia.
Zapewniamy, że to nie jedyna atrakcja czekająca na uczestników. Pozostałe niespodzianki odkryjecie dopiero na miejscu! Bądźcie z nami 22 kwietnia o godzinie 10:00 w Parku Miejskim w Łosicach i wspólnie uczcijmy naszą planetę. Niech ten dzień na długo pozostanie w pamięci!
Do zobaczenia w parku!
I tylko tak się zastanawiam ….. 22.04.2024 poniedziałek godz. 10….. Dla kogo ta impreza?
Dla dzieci z przedszkoli i szkół. Rodzice nawet po pracy nie zawsze mają czas, aby uczestniczyć w takich akcjach. A tak, dzieci przyszły w ramach zajęć i dużo więcej z nich skorzystało z tego wydarzenia, jak widać po zdjęciach.
Dla emerytów, rencistów i bezrobotnych…
No i trzeba się jeszcze wypromować.
Doceniając wysiłki organizatorów zwracam uwagę że to kolejny przypadek gdzie maleńkie spotkanie jest nagłaśniane w ogłuszający sposób. Nagłośnienie jest nieakceptowanie głośne i zupełnie jego skala nie odpowiada potrzebom.
Można mieć wrażenie że dzieci są przyprowadzone aby były odległym tłem dla krzyczących przez mikrofony organizatorów, bo chcą oni byś słyszalni w drugim końcu bez względu na komfort małych uczestników stojących 2 m od wrzeszczących głośników.
I jest to kolejny przypadek imprezy otwartej w Łosicach z której wyszliśmy na skutek jej głośności . Myślę że to warte przemyślenia na przyszłość , moja żona zwróciła jednej z organizatorek uwagę , ta jednak zrobiła focha i odwróciła się na pięcie i odeszła. Następnym razem pójdę z miernikiem i pokażę jakie było natężenie tam gdzie stały dzieci . To może się minimalnie zastanowi zanim zrobi focha .
Naprawdę dzieci przedszkolne nie są głuche nie potrzebują aby im krzyczeć do ucha głośnikiem.
Proszę to poważnie przemyśleć tym bardziej że mieliśmy niedawno dzień autyzmu a już śladu po tym nie ma w umysłach.
Proszę sobie wyobrazić dziecko autystyczne , lub z zespołem Aspargera stojące metr czy dwa od głośnika (bo tam pani kazała stać to będzie stało grzecznie , i konsekwencje potem. Podpowiem: np. takie dziecko potem budzi się z panicznym płaczem w środku nocy i pozornie nie wiadomo dlaczego, alko uderzy młodszego brata aby odreagować,
A przecież wielu przedszkolaków ma te problemy ale nie są jeszcze zdiagnozowane .
Więc odłóżmy na bok niebieskie ubranka ukazujące solidarność z autystykami bo NIC TO NIE ZNACZY i pomyślmy praktyczniej zamiast odstraszać z większości imprez miejskich dzieci o większej wrażliwości.
Są na świecie kompresory audio, dźwięk pozostanie tak samo zrozumiały ale nie będzie zbyt głośny; można postawić głośniki wyżej i dalej aby równomierniej nagłośnić – nic to nie kosztuje (ani czasu ani pieniędzy), żadnego nowego sprzętu nie potrzeba.
I gdzie sa w tym te przedszkolanki skoro im to nie przeszkadza ?!
Dziś prymitywny miernik dźwięku w telefonie mi porównał natężenie do „młota pneumatycznego”, czy to prawidłowe dla dzieci?