11 Listopada

0
15

Drodzy mili moi!

            11 listopada, Dzień, czy też Święto niepodległości, rocznica jej odzyskania, dzień, w którym wolność się do nas uśmiechnęła. Kto z nas nie zna choćby jednego z tych określeń na jedno z naszych najważniejszych świąt państwowych?

Reklama

            A skoro znamy, to co właściwie dla nas znaczą? Niepodległość to coś, co nas interesuje, czy jakaś zapomniana wartość, o którą mogli sobie flaki wypruwać nasi dziadkowie, ale dla nas to anachronizm? Czym jest niepodległość? Czy jest tożsama z wolnością? A jeżeli tak, to czy wolność należy rozumieć jako samowolę, odrzucenie pewnych zasad, którymi ludzie kierowali się dawniej, ale w dzisiejszym zabieganym świecie te wartości są tylko kulą u nogi?

            Może nawet pójdźmy dalej: może powinniśmy dobrowolnie oddać swoją niepodległość? Może zamiast dbać o swoją, przeszło tysiącletnią kulturę dbajmy tylko o tak zwaną nowoczesność i postęp, które nieustannie wlewają się do naszego kraju przez coraz luźniejsze granice? Już teraz wolimy przecież słuchać zagranicznej muzyki, bo co nasze, to przecież chłam. Zamiast kupować nasze, polskie maszyny, wolimy zachwycać się tym, co wyprodukowali Niemcy, Włosi, czy Amerykanie? A jeżeli chcemy kupić coś taniego, to może lepiej poszukać czegoś z metką „made in China”?

            Może za słabo się integrujemy? Może powinniśmy szybciej wdrażać zarządzenia, na których z jakiegoś powodu tak bardzo zależy Niemcom, Francuzom, Brytyjczykom, czy z drugiej strony mapy, jest w interesie naszych wschodnich sąsiadów.

            Czy ciągle jesteśmy niepodległym, dumnym państwem? A może tak bardzo zatraciliśmy się w codzienności, że Mazowszanin oczy by Podlasiakowi wydłubał, a Ślązak tak by Pomorzanina urządził, że by go rodzony urząd skarbowy nie poznał? Może wolimy zazdrościć sąsiadowi, zamiast pójść po rozum do głowy i zacząć z nim jakoś współpracować dla obopólnego zysku?

        Może to dobra okazja do tego, żeby się do siebie uśmiechnąć, docenić to, co już osiągnęliśmy, podzielić się marzeniami? Może sąsiadka wie co pomoże nam na korzonki, których lekarz od roku wyleczyć nie może? Może kolega z pracy wie gdzie można kupić za małe pieniądze meble dla naszego dziecka? Może ta studentka z sąsiedniej wioski mogłaby pomóc w przygotowaniach do matury, a jej chłopak wie gdzie najlepiej ryby biorą? Może faktycznie nie warto ciągle ze sobą konkurować? Może współpraca pójdzie nam jeszcze lepiej niż codzienna zawiść i potrzeba równania w dół? A może to nie równości potrzebujemy, ale tego, żeby ktoś w końcu nas docenił: naszą pracę, nasze zainteresowania i marzenia?

         Może więc zacznijmy od siebie i doceńmy ludzi, z którymi na co dzień się spotykamy. Wszak mogliśmy trafić gorzej. Wykorzystajmy ten dzień na potrenowanie zachwytu, podziękowań i szczerych uśmiechów. Podzielmy się sobą, swoimi sukcesami, planami i marzeniami. Uśmiechnijmy się do kogoś, kogo zazwyczaj nie doceniamy, a może pewnego dnia, kiedy my już o tym uśmiechu zapomnimy okaże się, że tamta osoba postanowi się jakoś odwdzięczyć i pomoże tylko dlatego, że kiedyś to my ją doceniliśmy. Podziękujmy.

         Ja tez dziękuję. Przede wszystkim dziękuję Wam, drodzy mili moi za to, że czytacie moje teksty i nie wahacie się mnie krytykować, kiedy napiszę jakąś bzdurę. Dziękuję za to, że potraficie dyskutować pod moimi tekstami. Dziękuję za to, że z moich tekstów potraficie wyczytać więcej niż myślałem, że napisałem. Ale przede wszystkim dziękuję Wam za to, że Wam się chce. Nawet nie wyobrażacie sobie ile to energii dodaje w codziennym życiu.

         Dziękuję też wszystkim tym, którzy na co dzień się dla mnie starają, a których może nie zauważam. Dziękuję strażakom, policjantom, salowym w szpitalu i paniom bibliotekarkom. Dziękuję wszystkim tym, którzy zmuszają mnie do myślenia i tym, dzięki którym doceniam to, że nie jestem aż tak głupi. Dziękuję serdecznie.

mas

Reklama
Poprzedni artykułWybieramy najpopularniejszego dzielnicowego 2013 roku
Następny artykułsprzedam M-3