Szambo zamiast piwnicy

0
1785

Mieszkańcy bloku przy ulicy Narutowicza 21 w Łosicach poprosili o interwencję i pomoc w nagłośnieniu problemu z jakim borykają się od blisko 30 lat. Piwnice lokatorskie notoryczne zalewane są nieczystościami wypływającymi z linii kanalizacyjnej. Administrator budynku o sprawie wie, ale twierdzi, że problem leży po stronie spółki zajmującej się utrzymaniem sieci kanalizacyjnej, natomiast przedstawiciel spółki zwraca uwagę na potrzebę dokonania modernizacji kanalizacji w bloku, bo bez tego nie uda się zażegnać awariom.  Mieszkańcy skarżą się więc, na to, że każda z instytucji odsuwa problem od siebie, przerzucając się odpowiedzialnością, w rezultacie piwnice pełne są nieczystości, a w całym bloku unosi się fetor ekskrementów.

– Sytuacja powtarza się od 30 lat, tak od 30 lat! – mówi zdenerwowana Bogusława Jakubek-Włos, mieszkanka bloku przy ul. Narutowicza 21. – Od 30 lat czyli od wybudowania i zasiedlenia bloku jego piwnice są regularnie zalewane  wyciekami z szamba.  W ostatnim tygodniu miało to miejsce aż 4-krotnie. W niedzielny poranek piwnice bloku były zalane śmierdzącą wodą z kanalizacji do wysokości dwóch schodów. Podtopione były wszystkie piwnice lokatorskie i ich zawartość. Wszystko nasiąknięte śmierdzącą wodą. Około godziny 11 wezwani pracownicy Spółdzielni Mieszkaniowej przystąpili do likwidacji awarii, podczas której wylewali tę brudną wodę z kanalizacji bezpośrednio przed klatki schodowe na ulicę wewnątrz osiedla – tłumaczy kobieta.

Reklama

Podjęte działania doprowadziły do utworzenia się przed klatkami śmierdzącego rozlewiska. – Czy państwo sobie wyobrażacie taką sytuację w dobie koronawirusa gdzie zasłaniamy się maseczkami, dezynfekujemy ręce, dbamy o czystość a mieszkańcom bloku 21 funduje się życie na gównach i fekaliach? – pyta rozgoryczona Bogusława Jakubek-Włos.

Sprawa wielokrotnie była poruszana przez mieszkańców w spółdzielni mieszkaniowej do której należą. Powiadamiali prezesa i pracowników, jednak czują się pozostawieni sami sobie i nikt im nie chce pomóc. Awarie są likwidowanie doraźnie, by za dzień lub dwa śmierdzący problem znów mógł wypłynąć.

– Prezes powiedział, że to nie sprawa spółdzielni mieszkaniowej, tylko spółki KOM-GAZ zajmującej się odprowadzaniem i oczyszczaniem ścieków – mówi Mateusz Stasiuk, mieszkaniec bloku 21. – Ale ja się pytam, komu my płacimy czynsz za administrację budynku? Kto jest odpowiedzialny za utrzymanie go w stanie używalności, za remonty i naprawy? Przecież my płacimy duże pieniądze za te usługi a i tak się okazuje, że wszystko musimy robić sami we własnym zakresie i na własny koszt, bo spółdzielnia od wszystkiego umywa ręce. Przecież nie taką umowę mamy z nimi – irytuje się mężczyzna.

Mieszkańcy zbulwersowani sytuacją postanowili poprosić o pomoc media mając nadzieję, że nagłośnienie sprawy wpłynie na podjęcie radykalnych działań przez administratora i spółkę odpowiedzialną za utrzymanie drożności kanalizacji. Nasze zaproszenie na spotkanie z mieszkańcami przyjął prezes spółdzielni mieszkaniowej – Tadeusz Chaciński, kierownik gospodarki zasobami mieszkaniowymi Tomasz Kościesza oraz kierownik w spółce KOM-GAZ – Andrzej Wierzbicki.

– Kanalizacja zapycha się w całych Łosicach i we wszystkich miastach, bowiem mieszkańcy często wyrzucają tam to co nie powinno się tam znaleźć. U państwa problem jest rzeczywiście większy. Rozmawiałem już z panem prezesem i mówiłem, że najlepszym rozwiązaniem byłoby zlikwidowanie studzienek kanalizacyjnych w piwnicach, tak by kanalizacja bezpośrednio wchodziła do studzienki kanalizacyjnej na zewnątrz budynku – mówił kierownik spółki KOM-GAZ, Andrzej Wierzbicki.

– Jeśli my te studzienki rewizyjne, które są w blokach i które są też używane do spuszczania wody z układu C.O. zlikwidujemy, to problemu nie zamkniemy, a wręcz przeciwnie – mieszkańcom pierwszej kondygnacji zafundujemy wylewanie nieczystości sedesem. Rzeczywiście, w piwnicach już się nie będzie rozlewało, ale wybije w mieszkaniach. Może być też sytuacja, że zapcha się pion kanalizacyjny i przez likwidację studzienek w piwnicach stracimy możliwość usunięcia takiej awarii – oponował na propozycję kierownika KOM-GAZu, Tomasz Kościesza – kierownik GZM w spółdzielni mieszkaniowej.

Do dyskusji natychmiast włączyli się mieszkańcy, którzy zwrócili uwagę, że takich awarii w ich bloku nie było i pionów nie trzeba było udrażniać, natomiast problem zalewania piwnic nieczystościami z kanalizacji jest tak częsty, że woleliby, żeby w końcu podjąć jakieś radykalne działania, które uzdrowiłyby tę sytuację. Dodatkowo zwrócili uwagę, że spuszczanie wody z układu C.O. mogłoby się odbywać bezpośrednio przed klatki, więc nie ma potrzeby by ten dostęp był aktywny tak jak to ma miejsce teraz. – Skoro nieczystości z piwnicy możecie co chwila wypompowywać nam przed klatki, to czemu nie możecie wylewać w taki sposób czystej wody z grzejników? – pytała Bogusława Jakubek-Włos.

Niby mamy 21 wiek a my tu mamy smród gorszy niż w oborze – mówił Bogdan Jóźwiaczuk, mieszkaniec bloku 21. – Coś w końcu trzeba zrobić. Skoro doraźne interwencje przez tyle lat nie pomogły to może warto spróbować z likwidacją tych studzienek? – pytał.

Obecny na spotkaniu prezes spółdzielni obiecał mieszkańcom, że wnikliwie przeanalizuje zaproponowane rozwiązanie pod względem możliwości technicznych, jednocześnie przyznał, że problemu z zalewaniem piwnic by nie było gdyby KOM-GAZ utrzymywał w stałej drożności sieć kanalizacyjną. Zdaniem prezesa to właśnie tworzące się w niej zatory powodują, że nieczystości wybijają studzienkami rewizyjnymi. – Przyczyną tego stanu rzeczy jest zapychanie się głównej kanalizacji i tworząca się „cofka”. Dla nas to też jest problem, bowiem po takiej awarii my musimy to sprzątać i dezynfekować, dlatego proponuję by to KOM-GAZ wynajął ciężki sprzęt i gruntownie przeczyścił cały główny rurociąg kanalizacyjny. Jak będzie drożna główna kanalizacja to nie będzie wylewało w piwnicy  – ripostował prezes Tadeusz Chaciński.

Podczas spotkania padło wiele emocjonujących słów, mieszkańcy nie kryli żalu i wściekłości za to, że tracą zapasy gromadzone w piwnicy, jak również tracą prawo do życia w godnych warunkach. Wiele osób wymieniało straty jakie ponieśli przez ciągłe zalewanie nieczystościami. W utworzonej w piwnicy siłowni zalane fekaliami zostały min. maty do ćwiczeń i część sprzętu stojąca na posadzce, całkowicie do wyrzucenia nadawały się zapasy żywności zgromadzone w pozostałych piwnicach, sprzęt elektroniczny czy znajdujące się elementy wyposażenia mieszkań.

Wielu mieszkańców bloku to osoby starsze, schorowane. W piwnicy trzymają często ziemniaki czy inne wyhodowane przez siebie warzywa. Niestety ciąg następujących po sobie podtopień sprawił, że nadają się one tylko do wrzucenia na śmietnik. – To są starsi ludzie, którzy często z wielkim wyrzeczeniem hodowali warzywa. Teraz ich praca i wysiłek idą na marne. Kto im zrekompensuje straty? Skąd ci ludzie mają wziąć pieniądze na kolejne zapasy? I kto im da gwarancję, że znów nie zaleją tego ścieki? – pytała wzburzona Bogusława Jakubek.

Konkluzja

Prezes Chaciński obiecał, że przeanalizuje propozycję kierownika spółki KOM-GAZ, natomiast kierownik Wierzbicki obiecał, że spółka dołoży wszelkich starań by sieć była drożna. W mieszkańcach zapaliła się iskierka nadziei, że w końcu po 30 latach uda się rozwiązać ten śmierdzący problem. Jednak dzień po spotkaniu prezes Chaciński poinformował nas, że po przeanalizowaniu propozycji Wierzbickiego w myśl której, należałoby zlikwidować studzienki kanalizacyjne w bloku i wyprowadzić nieczystości bezpośrednio do głównej nitki kanalizacyjnej są rozwiązaniem nieakceptowalnym ze względów technicznych. Zgodnie z tym stanowiskiem mieszkańcy mogą już mieć tylko  nadzieję, że KOM-GAZ rzeczywiście będzie dbał o drożność głównej kanalizacji, bowiem w innym wypadku problem znów wypłynie wprost do piwnic lokatorów bloku przy ulicy Narutowicza 21.

Reklama
Poprzedni artykułOd czterech lat korzystamy z Krajowej Mapy Zagrożeń
Następny artykułZłoty Rafał!