SERCE FRANIA JEST W ŚMIERTELNYM NIEBEZPIECZEŃSTWIE

1
1006

Do naszej redakcji dotarła kolejna dramatyczna prośba o nagłośnienie tragedii jaką przezywa rodzina małego Frania. Bez operacji ten 3-letni chłopczyk nie dożyje dorosłości… Żaden ośrodek kardiochirurgiczny w Europie nie może już nu pomóc. Został profesor Hanley i szpital w Stanford w USA – ten sam, w którym szansę na życie dostały inne polskie dzieci o chorych sercach – Julka, Emil, Antoś, Weronika… Franuś może być wśród nich! Prosimy – pomóż, udostępnij, uratuj życie!

Franio Rusielewicz, ma 3 latka. Urodził się z wrodzoną wadą serca – zrośnięcie pnia płucnego z ubytkiem przegrody międzykomorowej i naczyniami krążenia obocznego. Ma już za sobą bardzo ciężką operację, dramatyczną walkę o życie. – Po ratunek dla synka wyjechaliśmy do Włoch – w miejsce, w które odesłali nas lekarze z Polski. Tam w szpitalu w Rzymie operuje profesor Carotti, znany kardiochirurg, który podjął się leczenia Franka. Operacja była refundowana przez NFZ ze względu na brak możliwości leczenia synka w kraju. Trwała 12 godzin i miała być całkowitą korektą serca, szczęśliwym zakończeniem historii Frania – wyjaśniają rodzice dziecka.

Reklama

Po operacji już w Polsce echo serca wykazało, że zabieg nic nie poprawił, że znów jest źle. – Wylądowaliśmy w szpitalu w Katowicach, gdzie Franuś miał mieć znów poszerzone naczynia płucne. Po trzech godzinach zabiegu przyszedł lekarz z informacją że nasze dziecko ma sprawne tylko jedno płuco, że serce jest bardzo przeciążone, że niestety nic nie zrobił i zrobić nie może. W Rzymie doszło do powikłania, co zostało przed nami zatajone. Czuliśmy się oszukani. To, co miało być naprawione, okazało się zupełnie zniszczone… Zarówno w Polsce, jak i Rzymie uznano, że Franek nie może już być operowany, że nie ma jak go ratować. Brak leczenia to dla Frania wyrok śmierci – martwią się rodzice.

– Bez ratunku nasz synek któregoś dnia po prostu się udusi… Jedyna nadzieja jest za oceanem, w profesorze Hanleyu, który ratuje małe serca, którym nikt inny nie daje szans… Ośrodek w Stanford napisał nam, że Franek jest dla nich kandydatem do operacji. Franuś dostanie szansę na życie! Koszt jest jednak ogromny… Zera wirują przed oczami – kilka milionów złotych! To nasza nadzieja na życie naszego dziecka. Nasza szansa, jedyna, jaką mamy, by Franio żył, by dorósł i został z nami. Jeśli nie zdobędziemy tych pieniędzy, życie naszego synka będzie gasło jak płomyk na wietrze, by w końcu na zawsze zniknąć. Któregoś dnia serce Frania po prostu przestanie bić. Nie możemy do tego dopuścić! Klinika wyznaczy termin, gdy tylko pasek zbiórki pokaże 100%… Nie mamy czasu do stracenia, dlatego błagamy o ratunek! – proszą rodzice Frania

Rodzice

Do chwili obecnej na konto Frania w Fundacji Siepomaga wpłynęło ponad 646 tys. zł brakuje jednak jeszcze ponad 4,5 mln zł. Wpłat można dokonywać TUTAJ

Lub przelewem tradycyjnym

Odbiorca
Fundacja Siepomaga
Pl. Władysława Andersa 3
61-894 Poznań

Numer w Alior Banku
89 2490 0005 0000 4530 6240 7892
IBAN: PL89249000050000453062407892
Kod BIC/SWIFT: ALBPPLPW

Tytułem
25387 Franio Rusielewicz darowizna

Reklama
Poprzedni artykułKradzieże, włamania i piractwo drogowe
Następny artykuł„Autsajder”

1 KOMENTARZ

  1. Wszędzie rzewne historie, wyciągnięte ręce po 5 mln na „leczenie w USA”, a gdzie jest dokumentacja zdrowotna stanu chłopca? Gdzie dokumentacja wymiany z placówką w USA? Proponuję przestać robić te hece tylko zacząć zachowywać się poważnie, jesli proszą państwo o pieniądze – zwłaszcza jeśli chodzi o życie dziecka

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.