„My tu gadu, gadu a świnia rośnie…”

9
22

W zeszły piątek 28 lutego, na hali RCKU Łosice miało miejsce spotkanie podsekretarza stanu w Ministerstwie Rolnictwa Tadeusza Nalewajka, wojewody mazowieckiego Jacka Kozłowskiego, wojewódzkiego lekarza weterynarii Pawła Jakubczaka i starosty łosickiego Czesława Gizińskiego. Spotkanie miało potrójny charakter: najpierw przedstawiciele rządu i samorządu spotkali się z jednostkami powiatu włączonymi do systemu zarządzania kryzysowego, gdzie omówiono algorytmy postępowania na wypadek wystąpienia ASF, oraz warianty rozwiązań w związku z utworzeniem strefy buforowej na terenie naszego powiatu. Druga część to konferencja prasowa, natomiast na koniec zaplanowano spotkanie z hodowcami trzody chlewnej z powiatu łosickiego. 

Podczas każdego z trzech spotkań przedstawiciele rządu prezentowali postanowienia rozporządzenia Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 26 lutego 2014r, w sprawie środków podejmowanych w związku z wystąpieniem u dzików afrykańskiego pomoru świń (Dz. U. poz. 247). Podkreślono, że na mocy w/w rozporzadzenia uchylone zostało w całości rozporządzenie powiatowego Lekarza Weterynarii w Łosicach z dnia 20 lutego 2014r. w sprawie zarządzenia środków w związku z wystąpieniem afrykańskiego pomoru świń na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz zagrożeniem wystąpienia afrykańskiego pomoru świń.Ważnym elementem przekazywanych informacji było również stanowisko rządu zmierzające do odblokowania polskiego eksportu mięsa wieprzowego, co jest podstawą do uruchomienia skupu wieprzowiny na terenie całej Polski. Tadeusz Nalewajk podczas prezentowania zebranym hodowcom możliwości przyszłych rekompensat nad jakimi według niego pracuje resort mówił: „Wystąpiliśmy w tamtym tygodniu do Komisji Europejskiej o dwa elementy. Jeden to jest rekompensata utraconych korzyści, przez producentów, bo to jest najsłabsze ogniwo. Dlatego apeluję do rolników żeby zbierali faktury, bo trzeba będzie mieć po prostu dokument przy ubieganiu się odszkodowanie. Druga kwestia to dopłaty do prywatnego przechowywania, ma to na celu złagodzenie skutków braku zaufania konsumentów do produktu wieprzowego”.
Wyjaśnienia i zapewnienia strony rządowej nie satysfakcjonowały zebranych hodowców. Cała dyskusja przebiegała w wielkich emocjach. Pojawiły się głosy, że „skoro rząd wprowadził strefę buforową, to niech teraz odkupi od hodowców świnie”.
Jeden z rolników obecnych za spotkaniu, nie kryjąc oburzenia zapytał: „Co z tym towarem mamy zrobić? Wypuścić, czy to zabieracie? Krótka piłka, bo to z dnia na dzień nam przerasta i już tracimy duże pieniądze.”  Wojewoda Mazowiecki Jacek Kozłowski w odpowiedzi stwierdził, że hodowcy muszą dołożyć starań  aby sprzedać świnie i obiecał że rząd będzie się starał „próbować przekonać tych którzy kupują żeby to kupili.” Dla większości zebranych takie zapewnienia o próbach rozmów z odbiorcami mięsa wieprzowego nie były żadnym rozwiązaniem, bowiem praktyka pokazała, że zakłady przetwórstwa mięsnego nie chcą kupować mięsa wieprzowego od hodowców ze strefy buforowej.
Rolnicy rozgoryczeni brakiem konkretów demonstracyjnie zaczęli opuszczać spotkanie.  Wprawdzie Wojewoda Jacek Kozłowski stwierdził, że rozumie niezadowolenie oraz obawy hodowców i ich zniecierpliwienie ale zapewniał, że rząd dokłada wszelkich starań aby sytuację rozwiązać jak najszybciej i dąży do wypracowania instrumentów rekompensujących straty hodowców.Zebrani hodowcy pytali dlaczego do tej pory nie powstał płot zaporowy dla zwierzyny na granicy z Białorusią, który byłby jedną z metod prewencji przez ASF. Tadeusz Nalewajk odpowiedział, że taką propozycję już przedkładano Komisji Europejskiej jednak nie została ona zaopiniowana pozytywnie.Wojewoda Jacek Kozłowski kilkakrotnie podkreslał, że rozporządzenie KE ustanawiające strefę buforową obowiązuje do 14 marca i tak naprawdę nie wiadomo co będzie dalej. Wojewoda wyraził nadzieję, że jeśli nie będzie nowych przypadków afrykańskiego pomoru świń istnieje szansa, że nie będzie strefy buforowej na terenie powiatu łosickiego.Hodowcy mówili o „psychozie” związanej z zagrożeniem epidemią i funkcjonowaniu w środowisku przetwórców i hodowców błędnych informacji na temat związany ze sprzedażą mięsa ze strefy buforowej. Przetwórcy nie skupują tego mięsa tłumacząc się nieprawdziwym stwierdzeniem, że jeśli zakład kupi mięso od producenta ze strefy buforowej zostanie objęty 2-letnim zakazem eksportu.
Wojewoda Jacek Kozłowski zanegował tą informację i poprosił zebrane media o jak najszerszą i prawdziwą informację na ten temat. Podkreślał również, że „wirus ASF jest śmiertelnym zagrożeniem dla świń, natomiast jest zupełnie bezpieczny dla człowieka”. Niestety spotkanie nie dało tak naprawdę żadnej odpowiedzi, co hodowcy maja zrobić ze zwierzętami i w jaki sposób uchronić się przed stratami związanymi z wprowadzeniem strefy buforowej w naszym powiecie.
[nggallery id=153]
Reklama
Poprzedni artykułŁosice-sprzedam GARAŻ na własnym gruncie.
Następny artykułSprzedam 3ha żwirownię

9 KOMENTARZE

  1. A tym ciągle mało! Nie dość, że dostaną odszkodowania za poniesione straty, to jeszcze mają sto innych roszczeń.

  2. Chcieli gospodarki wolnorynkowej to niech teraz nie marudza. Dostają dopłaty,renty strukturalne i milion przywilejów mają. KRUS nieproporcjonalnie niski w porównaniuw z ZUS a dochody jak u największych przedsiębiorców. Szkoda słów. Dostaną odszkodowania ale i tak im to za mało! Niech idą pracować za 1600 zł do prywaciaża to będą mieli lepiej.

  3. widze ze ”koledzy” wyzej nie maja pojecia o rolnictwie, zyciu na wsi a dokladnie utrzymywania sie z rolnictwa jak piszecie takie rzeczy!! pewnie jestescie kims z gimnazjum albo nie majacy pojecia o zyciu zazdrosnymi (choc nie wiem czego) mieszczuchami.. kup sobie pole jeden z drugim sprzet i dostawaj te smieszne doplaty a pozniej po przepracowaniu kilkudziesieciu lat jako rolnik gdy juz bedziesz mial rece wyciagniete do kolan dostan ta rente zobaczymy jak bedziesz gadal. dochody jak u najwiekszych przedsibiorcow?? obroty w niektorych przypadkach napewno porownywalne ale nie to co zostaje na czysto wiec pracuj, zarabiaj te 1600 i sie ciesz ze masz co miesiac wyplate. pzdr

  4. @cisco: po pierwsze nie wiadomo czy te odszkodowania rzeczywiście będą wypłacane, a jeżeli będą, to na jakiej zasadzie, w jakich kwotach itp. Po drugie: wymień chociaż 5 innych roszczeń. Przeczytałem tekst i nie widzę tu tylu. Postaw się też na ich miejscu. Pracowali przez kilka miesięcy na te konkretne świnie, a na gospodarstwa nierzadko całymi pokoleniami. Teraz, z okazji wygłupów naszych polityków na Ukrainie, Rosja podrzuciła nam dwa dziki i zablokowała import wieprzowiny. Dla mnie to oczywiste, dla innych z pewnością też. Dodatkowo te dziki znaleźli 150 km stąd. Jakim cudem nasi rolnicy mieliby za to odpowiadać? Czemu muszą ponosić tego konsekwencje? Sprawa jest mocno polityczna, więc rolnicy domagają się odpowiedniej reakcji właśnie polityków.
    @kot: ten sam zarzut: jaki milion przywilejów? Jako rolnik chciałbym mieć połowę przywilejów, jakie mają bezrobotni. Owszem: rolnicy dostają dopłaty. Tylko jakoś nikt się nie zająknie jak bardzo zwiększyły się ceny nawozów, środków ochrony roślin, czy maszyn rolniczych od momentu wstąpienia do UE. Do tego mamy chore przepisy. W tej chwili urzędnik może na podstawie zdjęcia satelitarnego pozbawić mnie tych dopłat, bo koszę trawę w nie tą stronę, co trzeba. Jeżeli wykonam oprysk 15 minut przed wymyśloną przez innego urzędnika godziną, to też mi po tych wspaniałych dopłatach polecą. Już nie mówię o tym, że najczęściej dopłaty przejmują miastowi, którzy ziemię dostają w spadku i nawet specjalnie się nie orientują gdzie są ich pola i co na nich rośnie. Za to dokładnie wiedzą kiedy zgłosić się do rolnika po czynsz dzierżawny i ile sobie policzyć. Niedawno sobie policzyłem, że na czysto miesięcznie wyciągam jakieś 600 złotych. A mam spore gospodarstwo, nastawione na krowy, więc teoretycznie najbardziej dochodowe. Pracuję sobie kilkanaście godzin na dobę, czasem nawet nie ma kiedy się przespać, tylko jeden dzień przechodzi w drugi. Nie ma tak, że kończy mi się zmiana i wszystko przestaje mnie obchodzić. Ja dostaję kasę tylko za efekty mojej pracy, pracując u prywaciarza za 1600 efekty miałbym w serdecznym poważaniu. W sumie dobrze gadasz, że powinniśmy iść do prywaciarzy pracować. Wyśpimy się, będziemy mieli w ch*j wolnego czasu i kasy jak lodu. Tylko kto wtedy będzie produkował żarcie? I czy aby starczy dla nas wszystkich pracy?

  5. @ rolnik; @ Michał
    Widząc gospodarstwa rolne otaczające Łosice biedy nie widzę. Słyszę tylko narzekania rolników i zastanawiam się o co chodzi? Urabiacie sobie ręce po łokcie? A kto tego nie robi? Murarz budujący domy ma lżej? Człowiek układający na kolanach kostkę brukową ma lżej? Ludzie handlujący od bladego świtu na targach mają lżej? Oni są wyspani? Oni nie czują zmęczenia? Ludzie prowadzący własne firmy mają lżej? Kiedy im się podoba mogą odwiesić czapkę na gwoździu i mieć w nosie kontrahentów? Oni mają dopłaty do swojej pracy? Mają jakieś odszkodowania? No właśnie. Także trochę pokory drodzy rolnicy, bo takie pytania można zadawać jeszcze długo.

    • Mają, mają. Pracowałem przy układaniu kostki. Gdyby nie to, że na gospodarstwie byłem bardziej potrzebny, to pracowałbym tam do dziś. Kasę prawie na siłę wpychają. Tygodniowo bez przygotowania można zarobić tyle, ile j na gospodarstwie zarabiam przez miesiąc. Handlarze też jakoś nie narzekają. Wille sobie stawiają, pół dnia leżą bykiem, mają kiedy telewizję pooglądać, ze znajomymi się spotkać. Marże nakładają jakie im się chce-nieraz dwieście procent. Myślisz, że rolnicy śpią do południa? W pracy melduję się przed świtem. Najpierw praca, później śniadanie, tylko nie za długo, bo znowu trzeba do pracy gonić. Spanie przed północą to też zbędny luksus. Jak nie potrafisz ograniczyć spania do 130 godzin miesięcznie (wersja dla leniwych), to nie masz co się wybierać do pracy na wsi. To samo tyczy się urlopów, zawieszania działalności, astronomicznych emerytur, czy zwykłego stereotypu: jak jesteś ze wsi, to od razu mają cię albo za złodzieja, albo za pijaka, a na sto procent za nieroba. Przy okazji okazujesz się być niewychowanym, niewykształconym chamem. I oczywiście śmierdzisz. Mamy po prostu dość pokornego chylenia głowy przed wielce uciskanym państwem z miast. Nie jesteśmy podludźmi, chociaż cały czas jesteśmy tak traktowani. Skoro a wsi mamy tyle kasy, to czemu wieś się nie rozrasta? Czemu ludzie nie chcą przejmować rodzinnych gospodarstw, ale o miejsce na targu gotowi są się bić? Czemu nawet kiedy rolnik chce kogoś zatrudnić, to chętnych nie ma, a za tą samą kasę i ten sam czas pracy przy układaniu kostki, czy cegieł na budowie prawie każdy bezrobotny dałby się pokroić? Czemu murarz czy brukarz ma rodzinę, a rolnik nie może sobie znaleźć żony? Pokora to w gruncie rzeczy niezła rzecz. Warto też jednak patrzeć na życie nieco realnie…

      • @Michał
        Po części rozumiem Twoje rozżalenie. Ale tu chyba chodzi o to, że każdy ma „swój kawałek chleba”, swoją pracę do zrobienia. I nic się na to nie poradzi.
        Jeśli zaś chodzi o podejście do rolnictwa – myślę, że to się zmienia. Coraz więcej osób zaczyna doceniać produkty z gospodarstwa (przykład – coraz modniejsze bio bazarki). W Łosicach może tego aż tak nie widać, ale w większych miastach produkty „od rolnika” cieszą się większym powodzeniem niż ta plastikowa żywność z supermarketu.
        Także więcej optymizmu. Idzie wiosna, będzie dobrze 🙂

  6. Oto nasza rzeczywistość, kilka komentarzy a wnioski można wyciągnąć. Każdy sobie rzepkę skrobie-jak ktoś ma głowę do interesów to chwała mu. Prawda jest taka,że Polak potrafi…. narzekać.

Możliwość dodawania komentarzy nie jest dostępna.