Familiada

0
802
Czy powstaną nowe kurniki?

Familiada

Nie milkną echa spotkania w ŁDK zorganizowanego pod hasłem „Stop kurnikom”. Temat nabrzmiewał i od kilku lat jest tyleż ważny, czego dowodem była pełna sala, śmierdzący, co czuć i groźny dla naszego zdrowia – o tym za chwilę.

Organizatorzy – m.in. stowarzyszenie „Zielone Niemojki” i prowadząca spotkanie Izabela Rumkiewicz obszernie i rzeczowo przedstawili problem. Krótkie filmy np. frankenkurczak oraz mapka tłumaczą istotę problemu. Łosice są okrążone przez kurniki bliższe i trochę dalsze, a jest ich w całej gminie 42, takie są dane oficjalne i niezależnie od kierunku wiatru czujemy To – fetor i smród.

O wpływie na zdrowie mieszkańców, jakie mają liczne kurniki mówiła dr Małgorzata Danielak-Chomać. Najgroźniejsze to roznoszenie drobnoustrojów i bakterii, będących największych zagrożeniem dla astmatyków, alergików i dzieci. Stężenie azotanów w drobiu, który kupujemy w sklepach 3-5 razy przekracza normę, mówiła p. Małgorzata.

Skoro niesie to tyle zagrożeń i kłopotów, to dlaczego gmina wciąż wydaje nowe pozwolenia na budowę kurników? – tak można streścić wystąpienie kilku osób. Niestety, gmina nie posiada możliwości zakazania, powstrzymania takich inwestycji – odpowiadał burmistrz M. Kucewicz, zaś samo pozwolenie na budowę wydaje powiat. Już 11 lat czekamy, aby Sejm uchwalił tzw. ustawę odorową, która powinna rozwiązać systemowo ten problem, dodał burmistrz.

Gorąca atmosfera, towarzysząca całemu spotkaniu, kolejny raz podskoczyła. – Pan powiedział nieprawdę – perorował wysoki osobnik z długą brodą, rozpoznany jako były burmistrz J. Kobyliński. Były wytłumaczył, że plan przestrzennego zagospodarowania może np. wyznaczyć takie odległości kurnika od zabudowań mieszkalnych, że nowy obiekt nie uzyska pozwolenia na budowę.

Podniosło to najwyraźniej temperaturę obecnemu burmistrzowi, który odbił ping-ponga przypominając, że były burmistrz przez trzy kadencje swoich rządów 10 razy nowelizował plan przestrzennego zagospodarowania, ale zmiany nie dotyczyły kurników. Zaś w lipcu 2018 r. gdy ruszyła działalność stowarzyszenia „Zielone Niemojki”, gmina rozpoczęła procedurę stworzenia nowego planu przestrzennego zagospodarowania. Wejdzie w życie w 2020 r.

A co będzie do tego czasu? – padały pełne obaw, emocjonalne pytania. Kolejny raz komentowano pismo (nieobecnej w ŁDK) szefowej powiatowego Sanepidu, która po pięciu dniach wydała inwestorowi pozytywną opinię.

Czy dokonano analizy wpływu tej inwestycji na zdrowie ludzi? – pytano, jednak odpowiedzi nie miał kto udzielić.

U nas jest wielka familiada – mówił młody, sympatyczny mężczyzna. Mocno zirytowany wspomniał o potężnych pieczarkarniach, które po umyciu hali, cały ten chemiczny syf zrzucają do rowu. Dalej płynie do Tocznej.

I nie ma inspektora sanitarnego? … Czy trzeba zadzwonić do Warszawy? – pytał mężczyzna.

Kolejny raz temperatura podskoczyła, gdy głos zabrał dr Jan Kowalczuk, chirurg – pediatra, pochodzący z Ław, porównując nasz powiat do zasranego dworca w Koluszkach. – Polska przystępując do UE przyjęła określone zasady i prawa o czystości powietrza i nikt nie ma prawa zatruwać powietrza – przypomniał dobitnie dr Kowalczuk. – Siła jest w nas. Jeżeli się zorganizujecie, to wysadzicie wszystko w powietrze.

MJ

Poprzedni artykułPraca w Niemczech
Następny artykułMy Christmas Card – konkurs powiatowy