30 lat ciężkiej pracy spłonęło

0
850

40 zastępów straży pożarnej, 200 strażaków i rzesza osób prywatnych z zaangażowaniem ratowała płonący pałac w Korczewie. O niebezpieczeństwie właścicielkę obiektu zaalarmowały szczekające psy. Niestety mimo wzmożonych wysiłków duża część obiektu uległa całkowitemu zniszczeniu – Ja jestem przerażona, ale to nic. Od jutra musimy się zabrać i remontować wszystko. Następny raz… Drugi raz…- mówi Beata Ostrowska-Harris.

Rodzina Ostrowskich-Harris od 30 lat wkładała ogromne wysiłki w odbudowę i remont pałacu w Korczewie zniszczonego podczas wojny, a następnie na wiele lat zaniedbanego. Staraniem rodziny Beaty Ostrowskiej-Harris udało się przywrócić perłę Podlasia Nadbużańskiego do świetności i w pełni oddać odrestaurowany obiekt do użytku w 2018 roku. Korczewski pałac jest jednym z niewielu zachowanych i odrestaurowanych tego typu zabytków w regionie. Jego wartość historyczna jest nieoceniona w skali całej Polski.

Reklama

10 listopada około godziny 6 rano, w budynku wybuchł pożar. Właścicielkę, Beatę Ostrowską-Harris obudziło szczekanie psów – to one zaalarmowały o niebezpieczeństwie. – Mnie psy obudziły, wyjrzałam przez okno i zobaczyłam z tamtej strony dach się palił. Ale jak dawno się palił to ja nie wiem, bo już duży pożar był – mówiła podczas akcji gaśniczej Beata Ostrowska-Harris.

Wiadomość o pożarze wstrząsnęła nie tylko mieszkańcami okolicy, fala niepokoju o perłę Podlasia przelała się przez cały kraj, bowiem korczewski pałac uznawany jest za kolebkę kultury, sztuki i traktowany jako namacalny dowód historii. Na miejsce zaczęły zjeżdżać wozy i ludzie, którzy wierzyli, że uda się uratować ten zabytkowy obiekt.

W akcje gaśniczą zaangażowanych było 40 zastępów Straży Pożarnej i około 200 strażaków. Wiele prywatnych osób z potrzeby serca również pomagało w ratowaniu Pałacu. Niestety dach uległ całkowitemu zniszczeniu, także pierwsze piętro zostało bardzo poważnie zniszczone, a niższe kondygnacje są zalane wodą oraz środkami gaśniczymi.

Największe zniszczenia dokonały się w salach wystawowych i sali teatralnej. Główny budynek przed pożarem pełnił przede wszystkim rolę muzealną zatem strawione przez ogień eksponaty mogą już być nie do zastąpienia. – Wiemy, że straciliśmy bardzo dużą ilość obrazów Wandy Ostrowskiej oraz antyków, które zgromadziliśmy na przestrzeni lat – napisali w mediach społecznościowych właściciele obiektu. W środkowej części Pałacu poza dachem i stropem łączącym strych z pierwszym piętrem, zniszczeniu uległy też wszystkie podłogi, wszelkie instalacje, niemal całe wyposażenie, część okien oraz eksponaty. Ze względu na ilość wody oraz wysoką temperaturę konieczna będzie wymiana części tynków wewnętrznych, naprawa glifów zewnętrznych, sztukaterii oraz części rynien. Kominy oraz ciągi wentylacyjne również będą wymagały napraw.

– Ja jestem przerażona, ale to nic. Od jutra musimy się zabrać i remontować wszystko. Następny raz… Drugi raz…- mówi Beata Ostrowska-Harris.

Najważniejsze dziś to zabezpieczenie konstrukcji i chociaż prowizoryczne przykrycie dachu oraz osuszenie budynku. Bez tego Pałac może nie doczekać wiosny. Potrzeba osuszaczy budowlanych, plandek do przykrycia dachu, belek wzmacniających konstrukcję i innych urządzeń do zabezpieczenia.

Wiele postronnych już osób zadeklarowało pomoc finansową, rzeczową czy nawet własną pracę fizyczną przy odbudowie spalonego pałacu. Artyści skrzykują się by na cel charytatywny związany z odbudową Korczewskiej Perły przekazywać swoje prace na licytację, inni chcą organizować koncerty, kiermasze i wystawy – wszystko po to by zebrać pieniądze potrzebne do odbudowy strawionego przez ogień zabytku.

Ruszyła też zbiórka pieniędzy w serwisie zrzutka.pl gdzie można dokonywać wpłat pod adresem https://zrzutka.pl/vshxhn lub bezpośrednio na konto Fundacji „PAŁAC W KORCZEWIE” 69 1240 1037 1111 0010 6774 2364

Fot. Dominik Stecki/Stecki Film

Reklama
Poprzedni artykułAwanturnik w kasku zabezpieczającym
Następny artykułSkarga na starostę i wybór nowej przewodniczącej rady powiatu